Posada trenera w polskich klubach – dlaczego szkoleniowców zmienia się częściej niż rękawiczki ? – www.mojapilka.pl

Posada trenera w polskich klubach – dlaczego szkoleniowców zmienia się częściej niż rękawiczki ?

Arkadiusz Milik ambasadorem Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” przez kolejny rok.
17 marca 2018
Mistrzostwa Świata w Rosji coraz bliżej. Co wiemy po meczach towarzyskich z Nigerią i Koreą Południową ?
2 kwietnia 2018
Pokaż wszystkie

Posada trenera w polskich klubach – dlaczego szkoleniowców zmienia się częściej niż rękawiczki ?

Tematem pracy trenerów piłki nożnej w Polsce zainteresowałem się już spory czas temu mimo, że to właśnie skauting, obserwacja i analiza są moimi konikami. Temat ten podejmuję po raz kolejny po ponad rocznej przerwie. Nie był bym sobą gdybym tego nie uczynił. Chciałbym poruszyć aspekt pracy zwłaszcza tych trenerów, którzy pracują obecnie na nieco wyższym pułapie rozgrywkowym. Nie od dziś bowiem wiadomo, że trenera rozlicza się poprzez jego pracę w formie osiąganych wyników. W Polsce jest to raczej 99% prawdy w prawdzie. Natomiast istnieje jeden problem o którym mówi cała społeczność piłkarska w kraju a który do dziś nie jest rozwiązany. Mowa oczywiście o krótkim czasie trwania pracy trenera w danym klubie.

Czy wiesz, że np. Ekstraklasa obejmuje średnią długość pracy trenera w klubie w okolicach 11,23 miesiąca ? Dla porównania Premier League posiada średnią pracy szkoleniowców w jednym klubie na poziomie 27,04 miesiąca. Z kolei Bundesliga 16,82. Biorąc pod uwagę jeszcze Serie A, gdzie średnia długość pracy trenera w klubie to 16,69 miesiąca i Primera Division, gdzie średnia jest na pułapie 16,83 miesiąca, to Polska wygląda na tym tle źle lub bardzo źle. Skąd te różnice ? Wydaje mi się, że polscy działacze klubów nie mają cierpliwości. Daleko im do długofalowej wizji rozwoju klubu, przez co dużo łatwiej podjąć im decyzję o zwolnieniu trenera. Prostota myślenia działacza polega na tym, że dużo łatwiej jest dać kosza trenerowi niż wymienić słabszych piłkarzy. W Polsce panuje metoda na zasadzie „super miotły”, która wpadnie do szatni, zrobi porządek a potem progres wynikowy. Niestety, te czasy już dawno minęły a praca trenera z drużyną musi według mnie trwać co najmniej około 2 lat aby móc stwierdzić, czy taki szkoleniowiec robi postępy wraz z zespołem czy wręcz odwrotnie.

Według statystyk europejskich najbardziej opłaca się być szkoleniowcem w Premier League, gdzie praca trenera w jednym klubie trwa średnio około 30 miesięcy. Natomiast warto wziąć pod uwagę to, że taki oto Arsène Wenger czy wcześniej Alex Ferguson mocno tą średnią zawyżają ze względu na długoletnią pracę w klubie. Nie zmienia to jednak faktu, że Polsce daleko do takich standardów. Są jednak małe wyjątki od reguły. Można tutaj uwzględnić pracę trenerów takich jak: Adam Nawałka, (obecnie trener reprezentacji), który wcześniej prowadząc Górnika Zabrze spędził na stanowisku szkoleniowca ponad 3 lata oraz Waldemar Fornalik, który przed objęciem reprezentacji Polski w 2012 roku (zaraz po Euro w Polsce i na Ukrainie) był szkoleniowcem Ruchu Chorzów łącznie 3 lata. Niestety w kadrze Polski selekcjoner „Waldek King” radził sobie poniżej oczekiwań i został odwołany z tej funkcji.

Zespołami, gdzie zmianę trenerów nie podejmuje się pod wpływem chwili są na ten moment dwa najbogatsze kluby w Polsce (Lech i Legia). Tutaj współczynnik pracy trenerów na przestrzeni ostatnich 15 lat jest iście europejski (16,64 Lech i 17,65 Legia). Prawdę mówiąc to w zasadzie tylko z tych dwóch klubów można być zadowolonym. Na cenzurowanym bowiem są Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin. W tych klubach na przestrzeni ostatnich 17 lat trenerów zmieniało się ponad 20 razy. Szokujące ale prawdziwe. Wcale lepiej na tym tle nie wygląda Wisła Kraków, która nie dość, że po latach sytych i grubych generuje obecnie olbrzymie straty finansowe i wizerunkowe to jeszcze co chwilę zmienia swojego głównego szkoleniowca. Większość środowiska piłkarskiego zgodnie twierdzi, że mimo przepięknych stadionów w Polsce i to nie tylko w tych najwyższych klasach rozgrywkowych, to w głównej mierze posiadamy generację przeciętnych piłkarzy i słabych trenerów. Uważam, że jest coś na rzeczy.

Kolejnym aspektem, który jest wręcz irytujący dla mnie to te same twarze wędrujące po klubach. Działacze bezsprzecznie ufają ciągle tym samym. Bo jak przecież można nazwać rotacje w postaci zmian szkoleniowców w kręgu 30 trenerów ?! Dla przykładu: najpierw trener X jest w Śląsku Wrocław, gdzie po roku jest już w Cracovii, po czym za kolejny rok uda się do Pogoni Szczecin a później po około roku trafia do Lechii Gdańsk. Curriculum Vitae wręcz przepyszne ale zbyt częsta zmiana miejsc pracy nie świadczy chyba dobrze o takim człowieku ? Szkoda, że nie zauważa się nowych twarzy, trenerów młodych, perspektywicznych i co ważne mających piłkę nożną w sercu i w głowie. Gdyby co roku do tej hermetycznej grupy trenerów mających licencję UEFA Pro A doszło np. pięciu zdolnych, ciekawych szkoleniowców, to czy nie można byłoby uznać, że to jest właśnie ten progres ? Miejmy nadzieję, że w przyszłości do tego typu sytuacji dojdzie bo prawdę mówiąc mam już dość oglądania bez przerwy jednego trenera to tu, to tam. Szanuję doświadczenie i dorobek każdego ale myślę, że wizerunkowo to rozmienianie się na drobne.

Podsumowując: drodzy działacze, szefowie klubów, warto zaufać człowiekowi, który jest fachowcem w swojej dziedzinie, warto dać mu szansę pracy do około 2 lat w jednym klubie. Niezależnie od tego czy będzie to 3 liga czy 1 liga lub Ekstraklasa. Uważam, że to właśnie porażki, upadki umacniają więź na linii trener-zawodnik. Oczywiście istnieje coś takiego jak wypalenie mentalne, zmęczenie materiału, ale jeśli taki aspekt zaczyna się pojawiać w klubie notując tym samym 5 czy 6 porażek drużyny z rzędu, to powinno się otoczyć takiego szkoleniowca i cały zespół kolejnymi fachowcami odpowiedzialnymi np. za psychikę czy mentalność. Nie muszą to być ludzie zatrudnieni na stałe ale chociażby na chwilę, aby mogli przekazać swoją wiedzę, dodać odrobinę polotu i świeżego wiatru. Każdy bodziec do lepszej pracy jest czymś pozytywnym. Szukanie rozwiązań a nie odrzucanie wszystkich dookoła to zdecydowanie lepsza recepta i przepis na sukces.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *