Waldemar Gancarczyk
Urodzony 5 lutego 1990 roku w Oławie. Polski piłkarz grający na pozycji środkowego pomocnika. Obecnie zawodnik drugoligowej Odry Opole. Pochodzący z rodziny gdzie wszyscy jego bracia grali lub grają zawodowo w piłkę nożną. Wychowanek Moto-Jelcza Oława. Były piłkarz takich klubów jak: Czarni Żagań, Chrobry Głogów, Śląsk Wrocław. W obszernym wywiadzie Waldek zdradza mi jak żyje się w Opolu, co sądzi o rozwoju rodzimej piłki nożnej a także opowiada o nieudanej przygodzie w Śląsku Wrocław. Zachęcam do lektury.
To już Twój trzeci sezon w barwach Odry. Jak się zatem czujesz w Opolu ?
W: Dokładnie to minęły dwa lata od mojego przyjścia, ale zgadza się to już trzeci sezon. W Odrze czuję się dobrze, mamy dobre warunki do trenowania więc pod tym względem nie ma na co narzekać.
Oprócz Ciebie w klubie występują także Twoi bracia, Janusz, Marek i Mateusz. Jak to się stało, że cała Wasza czwórka gra w tym samym klubie ?
W: Do Odry jako pierwsi przyszli Krzysiek i Mateusz, których sprowadził z Oławy trener Zbigniew Smółka. Następnie po kilku występach w Moto-Jelczu doszedł do nich Janusz. Ja z kolei dołączyłem do drużyny pół roku później, po nieudanej przygodzie w Śląsku Wrocław. Trener Smółka porozumiał się wtedy z trenerem Pawłowskim w sprawie mojego transferu do Odry a władze WKS-u tylko się pod tym podpisały. Tak oto znalazłem się w Opolu. Marek natomiast dołączył do nas po awansie do drugiej ligi. Jeszcze przed awansem był w kręgu zainteresowań działaczy, ale miał umowę w Chojnicach, gdzie całkiem nieźle się spisywał, ostatecznie trafił do Odry przed obecnym sezonem.
Jest jeszcze jeden brat, Krzysztof, który na co dzień reprezentuje barwy 3-ligowej Stali Brzeg. Dla niego miejsca w Odrze już się nie znalazło ?
W: Krzyśkowi skończył się kontrakt w Odrze i z powodu kontuzji nie spełniał wymogów jego przedłużenia, tzn. nie rozegrał wymaganych do przedłużenia umowy minut w sezonie 2015/16. Odszedł zatem do Stali Brzeg.
Runda jesienna już za Tobą. Co sądzisz o wyniku Odry ? Trzecie miejsce w tabeli 2 ligi budzi podziw. Tym bardziej, że jesteście beniaminkiem. A jak wiadomo takim zespołom ciężko wdrożyć się w nową ligową rzeczywistość.
W: Uważam, że personalnie stać nas na więcej, mamy ciekawą kadrę, jesteśmy zgrani. Dla wielu ten wynik jest zaskoczeniem, dla mnie niekoniecznie, żałuję kilku straconych punktów i co za tym idzie, pierwszego miejsca w tabeli. Jesteśmy beniaminkiem, ale awansowaliśmy z bardzo podobnej według stylu, silnej 3 ligi z grupy opolsko-śląskiej, która jest ligą bazującą głównie na przygotowaniu fizycznym.
Odra ma całkiem realne szanse na awans do 1 ligi. Do lidera z Częstochowy tracicie 2 punkty a nad czwartym zespołem macie 8 punktów przewagi. Chyba nie da się tego zepsuć ?
W: W Opolu nie ma jasnego celu awansu, ale wszyscy zdajemy sobie sprawę z realnej szansy, na którą zresztą ciężko zapracowaliśmy na boisku. Piłka nożna jest jednak sportem, w którym wszystko może się wydarzyć. Falstart w naszym wykonaniu może zakończyć się katastrofą, a z drugiej strony dobry start może spowodować, że odskoczymy na większą ilość punktów. Tak więc musimy dobrze przygotować się do drugiej rundy, nie patrzeć na inne drużyny tylko skupiać się na swoich meczach, w każdym dawać 100% z siebie, a będzie dobrze. Trzeba myśleć pozytywnie.
W Odrze pełnisz rolę środkowego pomocnika. Grasz z numerem 10. Miałeś jednak okazję grania z numerem 9 w Śląsku Wrocław. Były realne szanse na to aby przemianować się na napastnika ?
W: Tych okazji grania w Śląsku za wiele nie było. Jednak jeśli chodzi o numer to został mi nadany niezależnie od pozycji bo chciałbym przypomnieć, że większość tych występów zaliczyłem niestety na boku pomocy. Nie byłem typową 9 czy 10. W Odrze natomiast numer 10 przejąłem od brata Krzyśka i ten numer już zgadza się z moją pozycją na boisku. A wracając do pozycji napastnika to często zdarza się zmieniać pozycję na boisku podczas meczu, jednak częściej szukam środka pola niż gry wysoko miedzy stoperami przeciwnika. Tam czuję się lepiej i chyba więcej ze mnie pożytku na dziesiątce właśnie.
Czy mógłbyś coś więcej powiedzieć na temat przygody w ekstraklasowym Śląsku ? Ile w ogóle trwała ta przygoda w klubie z najwyższej klasy rozgrywkowej ?
W: Dobrze powiedziane, „przygoda”. Ta „przygoda” trwała zaledwie pół roku. Niewiele mogę powiedzieć na ten temat. Zagrałem kilka meczy sparingowych, łącznie może 90 minut. Ogólnie dramat.
Jedyny, oficjalny mecz w barwach WKS to ten towarzyski z Borussią Dortmund rozegrany 6 sierpnia 2014 roku. Wszedłeś w drugiej połowie meczu z ławki rezerwowych. Oglądałem na żywo to spotkanie. Dałeś bardzo dobrą zmianę. Byłeś aktywny na boisku, miałeś dużo ciekawych zagrań. Nie brakowało ci odwagi i zdecydowania w grze. Byłem pewien, że już wkrótce zobaczę Cię w ekstraklasie. Jakie były Twoje relacje z trenerem Pawłowskim ? Rozmawiał z Tobą ? Motywował ? Mówił jak masz pracować aby dostać szansę ?
W: Ten mecz zapamiętam do końca życia. Niesamowite chwile, praktycznie pełny stadion i Borussia Dortmund naprzeciw, a ja czułem się dobrze i fizycznie i kondycyjnie a co najważniejsze piłka mi nie przeszkadzała mimo presji, która podobno miała istnieć. Tej presji ja tak naprawdę nie czułem, nie miałem nic do stracenia, dałem z siebie wszystko i słyszałem, że dobrze to wyglądało. Miałem wrażenie, że po tym meczu będzie już tylko lepiej. Niestety było wręcz odwrotnie. Z trenerem Pawłowskim rozmawiałem tylko kilka razy. Pierwszy raz kiedy przychodziłem do Śląska. Drugi kiedy po kilku kolejkach ekstraklasy nie zagrałem ani minuty, mało tego zaledwie raz bądź dwa razy byłem w kadrze meczowej, poprosiłem o rozmowę ze sztabem trenerskim, chciałem dodatkowo mocniej trenować indywidualnie, wszyscy wtedy zgodnie stwierdzili żebym był cierpliwy, nie trenował dodatkowo bo trener na mnie liczy i musi mieć mnie gotowego w każdej chwili, nie mogę być przemęczony w chwili kiedy trener będzie chciał na mnie postawić. Taka chwila nigdy nie nadeszła, a kolejna rozmowa z trenerem miała miejsce w styczniu przed wylotem na obóz do Turcji. Trener Pawłowski powiedział wtedy, że Odra bardzo mnie chce u siebie, a on nie może mi niestety zagwarantować gry w Śląsku, dało się wyczytać, że nie zależy mu żebym został we Wrocławiu więc nie zamierzałem zwlekać i przeszedłem do Odry, to była nasza ostatnia rozmowa.
Wróćmy z powrotem do Odry Opole. Jak wygląda sytuacja finansowa klubu ? Zaległości w wypłatach dla piłkarzy chyba nie ma. Panuje raczej dobra atmosfera. Klub jest stabilny. Czy stać w ogóle Odrę na bycie w 1 lidze ?
W: Zgadza się, zaległości finansowych wobec zawodników nie ma i odkąd jestem w Opolu takich sytuacji nie było więc finansowo klub jest stabilny. Myślę, że stać Odrę pod tym względem na byt w pierwszej lidze bez jakichkolwiek problemów.
Co powiesz o szkoleniu najmłodszych adeptów futbolu w Polsce ? Czy zauważasz tendencję wzrostową pod względem jakości szkolenia ?
W: Uważam, że wszystko idzie w dobrym kierunku, jest coraz więcej szkółek, młodych trenerów, którzy chcą się kształcić i to robią, treningi prowadzą bardzo profesjonalnie, z chęcią i pasją. Zdarzają się oczywiście też pseudo trenerzy, którzy nie mają pojęcia, a robią to tylko dla pieniędzy, ale chyba więcej jest takich którzy chcą zrobić coś dobrego dla tych młodych ludzi i całego społeczeństwa piłkarskiego. Niemniej jednak jakość szkolenia posunęła się bardzo do przodu.
Czy w Opolu stawia się na przegląd regionu ? Czy jest ktoś w klubie odpowiedzialny za skauting ? Czy wyszukuje się utalentowanych piłkarzy po to aby trafiali do piłkarskiej akademii Odry ?
W: Nie mam pojęcia jak to się odbywa w Opolu. Osoby typowo na stanowisku skauta chyba nie ma . Wydaje mi się, że to poszczególni trenerzy robią przegląd regionu i wyławiają młode talenty do akademii Odry. Dokładnie nie wiem jak to w Odrze działa. Nie interesowałem się tym tak naprawdę.
Jakie są Twoje cele i dalsze plany na przyszłość ? Oczywiście te związane z futbolem.
W: Nie chciałbym mówić na temat planów, ponieważ te w każdej chwili mogą ulec zmianie. Natomiast jeżeli chodzi o cele to chciałbym wrócić do ekstraklasy, rozegrać kilka sezonów i udowodnić, że na to zasłużyłem, zapracowałem, do tego będę dążył.
Źródło zdjęć: www.oksodraopole.pl , www.facebook.com/waldekgancarczyk