Piłka nożna jest przewrotna. O tym chyba wie każdy kto w niej jest, kto w niej funkcjonuje od lat, czy to jako piłkarz, trener czy działacz, niezależnie od poziomu rozgrywkowego. Piłka kształtuje charakter, daje niezłego kopa do działania. Piłka wreszcie całkiem podobna jest do życia. Dziś jesteś w futbolu na górze a jutro na dole. Życie tak naprawdę jest znacznie krótsze niż nam się wydaje. W tym życiu też bywa się na górze a niekiedy na dole. To właśnie życie jest najlepszą nauką. Żadna szkoła czy uczelnia wyższa nie da ci takiej lekcji jaką daje życie. Taką lekcję od lat przechodzi trener Sebastian Sobczak. Człowiek z którym miałem okazję popracować przez jeden sezon w Stali Brzeg. Człowiek, który według mnie wydawał się na początku skryty, wyciszony, opanowany ale zawsze dobrze i w pełni profesjonalnie przygotowany do swojej pracy. Wtedy nie wiedziałem z jakim trudem życia się zmaga. Bo oprócz prowadzenia zespołu, miał też do czynienia z czymś co nigdy nie daje spokoju – chorobą najbliższej mu osoby. Nigdy o tym nie mówił, nie podejmował tematu. Aż do teraz, aż do dziś, kiedy życie postawiło go w sytuacji podbramkowej.
Trener Sebastian Sobczak walczy o lek dla swojej żony. Lek, który jego żona musi jak najszybciej przyjąć. Lek, który kosztuje bagatela – 2 miliony złotych. Szkoleniowiec z Oławy nagrał niespełna półtora minutowy filmik, który w przeciągu prawie dwóch dni obejrzało już ponad 10 tysięcy ludzi a liczba ta stale rośnie. Szkoleniowiec na nagraniu wzywa do pojedynku piłkarskiego dwóch ministrów zdrowia – byłego i obecnego. A żeby tego było mało, to trener proponuje rozegrać mecz na Stadionie Moto-Jelcza Oława lub w gdziekolwiek innym miejscu w Polsce. Jeśli ten pojedynek wygra wówczas obaj ministrowie mają zrobić wszystko aby lek trafił nie tylko do żony Sebastiana Sobczaka ale także do innych osób, które cierpią na podobne schorzenia.
Szkoleniowiec idzie na wojnę z urzędnikami i robi to bardzo odważnie. Dawno nie widziałem takiej determinacji i takiego pomysłu rozstrzygnięcia sprawy. Sam pomysł rozegrania pojedynku jest już teraz odbierany bardzo pozytywnie wśród społeczności. Mam nadzieję, że odpowiednio wartościowe media jeszcze bardziej nagłośnią tą sprawę a nasi politycy wreszcie sięgną po rozum do głowy. Od lat rządzący dbają tylko i wyłącznie o swoje wewnętrzne interesy. Polityka zawsze była i będzie postrzegana jako brud. Tylko dlaczego przez ten brud i głupie decyzje muszą cierpieć niewinni ludzie ? Czy zdrowie ludzkie ma jeszcze dla kogoś znaczenie ? Czy pieniądz jest ważniejszy od człowieka ? Czy kiedyś nasze pokolenia doczekają pro-obywatelskiej postawy polityków, czy nadal będziemy świadkami niszczenia dobra krajowego, wartości życiowych i przekonań ludzi żyjących w tym kraju ? Na te pytania dziś odpowiedzi nie ma i pewnie długo nie będzie.
Zachęcam wszystkich do wsparcia akcji trenera Sebastiana Sobczaka. Pomagajcie jak tylko możecie. Udostępniajcie film szkoleniowca z Oławy z jego szczerym przekazem. Jest też możliwość wpłaty na specjalne konto Pani Doroty – żony trenera, która potrzebuje lek za dwa miliony złotych. Póki co zebrano prawie ćwierć miliona ale to wciąż zbyt mało aby spać spokojnie. Apeluje do środowiska piłkarskiego aby wsparło finansowo tą akcję. To naprawdę potężna suma pieniędzy. Jeśli tylko połączymy siły to jeszcze w grudniu uda się uzbierać wspomnianą wyżej kwotę. Trenerze, trzymam kciuki za realizację pojedynku piłkarskiego a w szczególności za zdrowie żony. Głowa do góry ! Będzie dobrze !
P.S – poniżej zamieszczam dwa linki – jeden z filmem trenera Sebastiana Sobczaka a drugi dotyczący możliwości wsparcia finansowego poprzez fundację „siepomaga” dla żony szkoleniowca z Oławy.